Jak oszczędzać? Wydawać by się mogło, że jest to wiedza tajemna, a odpowiedź na to pytanie znają jedynie wielcy czarnoksiężnicy – zwani też rekinami – biznesu. Okazuje się jednak, że wcale nie trzeba być absolwentem Szkoły Magii, by szybko i skutecznie podreperować domowy budżet. Wystarczy już kilka kroków!
Portfelu, zapełnij się!
Myśląc o oszczędzaniu, nierzadko pojawia się poczucie winy. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że – mimo naszych starań – zaoszczędzona kwota nas nie satysfakcjonuje? Zamiast negatywnie nastawiać się do kolejnej próby, przyjmijmy to jako swego rodzaju wyzwanie: dzięki temu czynnik motywacji będzie bardzo duży, a my: znów pełni zapału do podjęcia decyzji.
Kartka i długopis
Nie same myśli, ale czyny są realnym dowodem na to, że zabraliśmy się za oszczędzanie „na poważnie”. Na początek warto przyjrzeć się domowym wydatkom. Na co wydajemy najwięcej? Co musimy opłacić? Co czeka nas w najbliższej przyszłości? Robiąc kalkulację, szybko sprawdzimy, jakie kwoty wydajemy od razu – na bieżące wydatki – a jakie zostają nam „na resztę życia”. To z kolei będzie dobrym punktem wyjścia do dalszego etapu: ile z tego możemy przeznaczyć na oszczędności? Nie muszą być to jakieś wygórowane kwoty – ważne, by były odkładane systematycznie. Dzięki temu z czasem uda nam się zgromadzić całkiem pokaźną sumę.
Tylko przemyślane zakupy
Głośne i absorbujące reklamy, kolorowe etykiety i wszędobylski napis: „wyprzedaż”; jak można im się oprzeć? Okazuje się, że tu również dobrą „bronią” będą kartka oraz długopis, a ściślej – stworzona wcześniej lista zakupów. Jeśli wcześniej zastanowimy się, które produkty będą nam potrzebne i zapiszemy je na kartce lub w notatkach na telefonie, nie tylko czule połechtamy nasze ego („jestem taki zorganizowany/a”), ale też będziemy na dobrej drodze do przemyślanych zakupów. Ile razy do sklepowych koszyków trafiało coś, co zwróciło naszą uwagę, po czym okazywało się, że jednak tego nie potrzebujemy? Lista pomoże nam ustrzec się przed takimi „niespodziankami”. Warto także zwracać uwagę na wszelakie promocje, zachowując przy tym czujność. Jeśli coś rzeczywiście będzie nam potrzebne w domu, a do tego uda nam się trafić na promocyjną cenę, to wówczas nasz domowy budżet będzie na plusie.
Dobre nawyki są w cenie
Często zdarza się, że zostawiamy zapalone światło czy odkręconą wodę. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile może nas to kosztować! Czasem drobne (i przemyślane) ruchy, takie jak zgaszenie nocnej lampki lub zakręcenie kranu podczas czyszczenia zębów pomoże nam nie tylko zadbać o planetę, ale też zaoszczędzić na rachunkach. Warto o tym pamiętać także np. podczas kupowania energooszczędnych żarówek, które także pomogą podreperować domowy budżet.
Oczywiście jest to tylko kilka z wielu sposobów na oszczędzanie. Tak jak „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, tak różne metody odkładania pieniędzy na „czarną godzinę” mogą sprawić, że nasz cel zostanie osiągnięty.